CP: Wydajesz się być bardzo zajętą kobietą (śmiech). Skąd czerpiesz siłę, co napędza Cię do działania?  
WF: Zawsze miałam w sobie ogromne pokłady energii. Zawsze coś mnie goni naprzód, coś fascynuje i kusi. Mam we krwi jakby naturalny pęd do wykorzystania każdej chwili życia. Wynika to z mej ciekawości świata i ludzi. Kiedy próbuję ograniczyć zadania, jakie na siebie biorę, od razu przychodzi refleksja, że to byłoby ze szkodą dla mnie samej, bo ominęłoby mnie coś wartościowego.  
Zawodowo, szczęśliwie, zajmuję się obszarami, które mnie mocno motywują i dają ogromną satysfakcję. Czuję nawet swego rodzaju misję – by wykorzystywać moje doświadczenie  i wiedzę, dawać dobry przykład młodym, przyszłym liderom i nawoływać firmy do zmiany modeli biznesowych, do zadbania o środowisko naturalne a przy okazji - jakość życia naszego i przyszłych pokoleń. 
 
 
CP: A gdy już masz chwilę dla siebie? Jak najchętniej spędzasz swój wolny czas?  
WF: Tu mam spory wachlarz aktywności, które mnie zawsze pociągały – dobra książka, wizyty we wszelkich przybytkach kultury (kino, teatr, opera, muzea, wystawy, koncerty), spotkania z rodziną i przyjaciółmi, podróże. 
 
Ostatnio, dzięki możliwości pracy zdalnej, uwielbiam zaszyć się na wsi i po pracy chodzić na długie spacery po lesie lub pracować w ogrodzie. Czuję ogromną potrzebę bycia blisko natury. 
 
A teraz ciekawostka a propos zwalniania tempa życia - na przełomie roku zrobiłam sobie 3-tygodniowe, pierwsze w życiu długie wakacje. Założeniem było oderwać się w podróży od wszystkiego i wrócić z nowymi pomysłami na cały rok pracy. Plan się nie powiódł -  walczyłam z dziwną infekcją, która po powrocie do kraju okazała się być zapaleniem płuc. Nigdy tak nie chorowałam; zakładam, że organizm, przyzwyczajony do biegu i adrenaliny, najwyraźniej upomniał się o swoje. A co zrobiłam, jak doszłam do siebie? Zapisałam się na studia podyplomowe z ESG... Ten typ tak ma. 😉 
 
 
CP: Wiem, że masz dużą wiedzę na temat muzyki operowej 😉 Jakaś spektakl, który możesz nam szczególnie polecić?  
WF: Nie mam dużej wiedzy, natomiast regularnie chodzę do opery, przenosi mnie ona w inny, lepszy świat. Od kilku lat ta sztuka nabrała szczególnego znaczenia - moja młodsza córka uczy się śpiewać operowo i świetnie sobie radzi. By było sprawiedliwie, muszę wspomnieć teraz i o starszej – dzięki Niej z kolei uciekam częściej w naturę i świat zwierząt – Ona, po studiach prawniczych, posłuchała głosu serca i studiuje weterynarię. 
A co Wam dziś operowo polecam? Może coś mniej znanego i francuskiego, jak na romanistkę przystało 😊 – liryczną arię Nadira "Je crois entendre encore" z opery "Poławiacze pereł" Georges’a Bizet’a oraz pełną życia arię Julii „Je veux vivre” z opery „Romeo i Julia” Charles’a Gounod’a. 
 
CP: Bardzo dziękuję za Twój czas. 
WF: To ja dziękuję, takie rozmowy sprzyjają refleksji nad sobą, a takiej nigdy za wiele. Oddaję te kilka spisanych myśli, ale mam wrażenie, że muszę pomyśleć o tym, co z tego, o czym mowa powyżej, będzie mieć największe znaczenie w najbliższej przyszłości, dla mnie i mego otoczenia. Jak wszyscy, uczę się tzw. zwinności i antykruchości.  
 

7 lipca 2023

CP: Przywiązujesz dużą wagę do kwestii poszanowania środowiska i ekologii. W jaki sposób Ty o nie dbasz? 
AN: Po pierwsze, zaczynamy od siebie i swojego stylu życia. Segregujemy śmieci w biurach i domach, ograniczamy generowanie odpadów. Do poruszania się po mieście używamy rowerów lub transportu publicznego – ograniczamy emisję CO2. 
Z kolei w biznesie korzystamy z metod VCD (Virtual Design and Construction) w celu zminimalizowania ilości odpadów na placu budowy. Budujemy dwukrotnie – najpierw wirtualnie w biurze – symulujemy konstrukcję, po kolei rozwiązujemy pojawiające się problemy, a gdy projekt jest zbliżony do ideału – realizujemy go w rzeczywistości. W konsekwencji unikamy niepotrzebnych prac, a  zamówione zostają wyłącznie niezbędne materiały. Budownictwo to największa branża na świecie. Wyobraź sobie, że dzięki tym symulacjom oszczędzamy 10-15% materiałów – co może mieć fantastyczny wpływ na środowisko. 

CP: Twój ulubiony sposób na spędzanie wolnego czasu?
AN: Jestem dość aktywną osobą. Każdego ranka biegam lub jeżdżę na rowerze. Biorę udział w wyścigach IRONMAN i maratonach. Uwielbiam podróżować po świecie, chętnie na motocyklu, również off-roadowo. Uwielbiam też zwyczajnie spacerować po mieście, pić kawę w towarzystwie żony i marzyć. Kiedy mam więcej czasu, lubię jeździć rowerem po górach. Żegluję. Planuję też całe mnóstwo innych rzeczy… w tym nic-nierobienie, czytanie i pisanie.

CP: Czy jest coś, co chciałbyś osiągnąć, ale jeszcze Ci się nie udało? Coś, czego bardzo chciałbyś spróbować, ale jeszcze nie miałeś okazji?
AN: Mam ogromne zaległości w realizacji niektórych marzeń. Szczerze mówiąc, mam więcej planów, niż da się zrealizować w jednym życiu. Chciałbym odwiedzić wiele miejsc, takich jak Afryka, Australia, Nowa Zelandia, Ameryka Południowa, Kanada… W obszarze biznesowym marzę o tym, żeby Ukraina stała się inżynieryjnym hubem na skalę światową, a w branży pracowało tysiące ludzi generujących miliardy euro. Jestem bardzo zaangażowany w rozwój tej idei. 

CP: Bardzo Ci dziękuję za poświęcony czas. 
AN: Dziękuję Tobie również! Dzisiejszy świat oparty jest na współpracy, nie rywalizacji. Ja zawsze wierzę we współpracę dobrych ludzi, zespołów, firm o podobnych wartościach. Dzielenie się doświadczeniem i osiągnięciami. Czerpanie radości ze współpracy przy realizacji projektów. Wierzę w zwinną i szybką reakcję na potrzeby klienta. Bądźmy więc aktywni, proaktywni, bądźmy agile, uczmy się i dzielmy wiedzą, bawmy się. I oczywiście bądźmy zdrowi i zapobiegawczy!

23 grudnia 2021

CP: Co najbardziej ceni sobie Pan we współpracy z Costa Project? 
GW: Spokój. Współpracujemy już na kolejnym projekcie i wiem, że jeśli podejmiecie się zadania, to jest ono w dobrych rękach i zrobicie wszystko aby,  wywiązać się ze swoich zobowiązań. Do wszelkich problemów podchodzicie z należytą uwagą i widać, że robicie bardzo dużo, aby je rozwiązać i to Wam się udaje. To właśnie daje poczucie spokoju, że nasz projekt jest w dobrych rękach. Poza tym, lubię Wasz zespół. Macie profesjonalnych i zaangażowanych ludzi.    

CP: Wystarczy już tych biznesowych tematów. 🙂  Podobno jest Pan triathlonistą, zgadza się? 
GW: Tak, chyba od 7 lat regularnie trenuję i startuję w zawodach. Mam na swoim koncie pewnie z kilkadziesiąt startów, w tym Mistrzostwa Świata w USA oraz ukończenie z dobrym czasem pełnego dystansu IM.   

CP: A po sezonie? Taka pogoda, jak w ostatnich dniach, zdecydowanie mniej sprzyja pływaniu czy jeździe na rowerze. 
GW: Jest takie kolarskie powiedzenie, że wyścigi wygrywa się zimą. 😉 Chcąc osiągać wyniki na zawodach latem, trzeba trenować cały rok, bez względu na pogodę. Kiepską rowerową pogodę można zamienić na trening na trenażerze w domu. Oczywiście wtedy pojawia się kolejne wyzwanie, bo niejednokrotnie o wiele trudniej psychicznie niż fizycznie wytrzymać ponad 1,5 godziny pedałując w miejscu. Jeśli zaś chodzi o pływanie, to poważnym problemem jest obecna sytuacja związana z pandemią i zamknięte obiekty. Ale to już zupełnie inny temat do rozmowy.      

CP: W takim razie trzymam kciuki za szybkie otwarcie pływalni i powodzenia w kolejnych zawodach. 😉 Dziękuję za poświęcony czas.
GW: Bardzo mi miło. Dziękuję bardzo.   

11 lutego 2021

CP: Co ostatnio zrobiłeś dla środowiska? 
MG: Fajne pytanie. Od jakiegoś czasu troska o środowisko stanowi w moim życiu coś w rodzaju motywu przewodniego. Ten temat mocno mnie zajmuje i dotyczy zarówno życia prywatnego, jak i zawodowego. To jest bardzo duża odpowiedzialność w stosunku do przyszłych pokoleń, a dla mnie osobiście w stosunku do moich dzieci. Costa Project opiera swój system wartości na promowaniu zrównoważonego budownictwa, a ja sam staram się robić coś dobrego dla środowiska zawsze i wszędzie, kiedy to tylko możliwe. Wczoraj kupiłem sobie buty do biegania, takie adidasy, które wybrałem m.in.: z tego powodu, że zostały częściowo wykonane ze śmieci wydobytych z oceanów. Materiał użyty do produkcji tych butów powstał w kooperacji Adidasa z organizacją Parley for the Oceans.  

CP: Jak spędzasz czas wolny? 
MG: Ostatnio dużo czasu poświęcam graniu i tworzeniu muzyki. Jestem całym sercem zaangażowany w projekt pod nazwą Maximum Gulliver. Niedawno wydaliśmy debiutancki album pod tytułem ”Mental Karaoke”, który miał premierę 30 maja i przygotowujemy się do występów na żywo. Niestety COVID-19 trochę pokrzyżował nasze plany, więc występ premierowy prowadziliśmy w formule videolivestream, ale liczymy, że (jak śpiewał Tomek Lipiński) jeszcze będzie normalnie.     

CP: Super, czy mógłbyś nam w takim razie polecić 5 piosenek, których słuchasz w drodze do pracy? 
MG: Jasne. Zasadniczo z rana potrzebuję dawki optymizmu i pozytywnej energii, dlatego polecam: 
  1.  The Beatles – Here Comes The Sun. 
  2.  AC/DC – It’s a Long Way to the Top.
  3.  Justice - Fire.
  4.  Hot Chip – Over And Over. 
  5.  The Strokes – Hard to Explain.    

CP: Bardzo Ci dziękuję za poświęcony czas. 
MG: Cała przyjemność po mojej stronie.

16 lipca 2020